Urban Exploration w Polsce - Polskie Forum Eksploracyjne

ogólnie - Bezpieczeństwo

Niewazne - Śro 13 Sty, 2010
: Temat postu: Bezpieczeństwo
Mam pytanie dot. Obrony przed osobami "wrogo nastawionymi" do Was .
Czy mieliście nieprzyjemne sytuacje z tym związane i jak sobie z tym poradziliście.
mmaciek3905 - Śro 13 Sty, 2010
:
1. spie... gdzie pieprz rośnie
2. jak się jest odważnym idiotą to się zostaje.
3. jak cię zaatakują z zaskoczenia trzeba mieć przy sobie coś na obronę (ja noszę pistolet gazowy) ale nie masz 18 wiec nie masz prawa go nosić a tym bardziej używać..

najlepsze rozwiązanie: numer 1.
ghrond - Śro 13 Sty, 2010
:
hmmm ... statyw, aparat więc zazwyczaj mobilny człowiek za bardzo nie jest, więc noszę ze sobą pod ręką pieprzny a pod drugą cięższą latarkę coby w ostateczności rękę wokół niej owinąć i zwiększyć czynnik twórczy uderzenia :twisted:
Rocko - Śro 13 Sty, 2010
:
Różna sytuacja - różne sposoby zapobiegania/obrony przed takowymi.

Generalnie jak się jest samemu, a ich jest więcej to najrozsądniej po prostu uciec.
Iwan - Czw 14 Sty, 2010
:
O ile kogoś się spotka ... w mojej długo letniej karierze nikogo jeszcze na miejscówce nie spotkałem ... moze poza cieciem...
Niewazne - Czw 14 Sty, 2010
:
Ja na wczorajszym krótkim wypadzie natknąłem się na legowisko kloszardów , przy wychodzeniu w wąskim przejściu jeden zastawił mi drogę (zamiarów przyjaznych nie miał wnioskuje to po zbitej butelce którą trzymał w dłoni) , musiałem go przewrócić żeby wyjść.Dlatego muszę znaleźć jakąś alternatywę dla obrony moglibyście coś zaproponować.
Pozdrawiam
Niewazne
meickel - Czw 14 Sty, 2010
:
Nieuprzejmie jest wchodzić komuś do domu bez zaproszenia. Widzisz, że ktoś mieszka, nie wchodzisz tam. Jeśli Ci bardzo zależy: "Dzień dobry, przyszedłem z poczęstunkiem." Elementarne, drogi Watsonie.
Niewazne - Czw 14 Sty, 2010
:
Raczej nie miałem szansy spostrzec że ktoś tam mieszka, to był opuszczony bunkier 2 poziomowy na dolnym poziomie to zauważyłem. I nie sadze że to by załatwiło sprawe.
meickel - Czw 14 Sty, 2010
:
A to przepraszam. Zdaje mi się jednak, że bezdomnych łatwo choćby wywęszyć. W Poznaniu zamieszkują liczne duże schrony, przy jednym utworzyli nawet coś w rodzaju wspólnoty mieszkaniowej i ogrodzili teren. Inni są na tyle ostrożni, że pod nieobecność zostawiają pieski albo co najmniej głowę lalki nadzianą na patyk przy wejściu.
Moja zasada bezpieczeństwa to niewidzialność. Zatrzymać się przed wejściem i posłuchać uważnie. W miejsca ryzykowne chodzić, kiedy bezdomni krążą po mieście za chlebem.
ghrond - Czw 14 Sty, 2010
:
meickel napisał/a:

Moja zasada bezpieczeństwa to niewidzialność. Zatrzymać się przed wejściem i posłuchać uważnie. W miejsca ryzykowne chodzić, kiedy bezdomni krążą po mieście za chlebem.


to prawda. stealth mode on i jazda :)

najlepsza faza jest samemu na nowej miejscówce, której sie nie zna. miałem tak ostatnio, gdy słyszałem wejście 'młodzieży' na obiekt. później cały dzień mi się gęba uśmiechała, że udało mi się niezauważonym wszystko zobaczyć i wyjść :mrgreen:
Poison - Pią 15 Sty, 2010
:
ghrond napisał/a:
najlepsza faza jest samemu na nowej miejscówce, której sie nie zna.


o tak!:> miałam tak jakiś czas temu. byłam sama, zaczynało się robić ciemno, ale nie jeszcze tu, jeszcze tam, to już ostatnie zdjęcie i tak mi zleciało...;)
tylko gołębie mnie zauważyły;P
mmaciek3905 - Pią 15 Sty, 2010
:
na bezdomnego to kupujesz gaz i kita po oczach, policji nie wezwie....

Jedyne co to albo gadasz a jak dalej agresywny to uciekasz lub jak nie ma możliwości to w OSTATECZNOŚCI gaz i tak jak wyżej - po oczach :D
Pingui - Pią 15 Sty, 2010
:
Na podstawie własnych doświadczeń- jak się upieracie przy tym gazie to walcie nie pod wiatr :P
miszkos - Pią 15 Sty, 2010
:
hmm trochę już takich akcji przeżyłem...
raz nas 15osobowa banda goniła (nas 7 na rowerach)
raz 2 auta wypakowane karkami z bejsbolami (nas 4 na rowerach)
itp.
najlepsza metoda?
spierdalać ile sił w nogach
ale wiatróweczkę noszę, od tamtych wydarzeń
ghrond - Pią 15 Sty, 2010
:
Pingui napisał/a:
Na podstawie własnych doświadczeń- jak się upieracie to walcie tym gazem nie pod wiatr :P


:lol:
mmaciek3905 - Sob 16 Sty, 2010
:
Pingui napisał/a:
Na podstawie własnych doświadczeń- jak się upieracie przy tym gazie to walcie nie pod wiatr :P

żelowy gaz, żelowy :D
edek - Sob 16 Sty, 2010
:
niezła adrenalina jak na kogos trrafia na opuszczonym, nie wiadomo czy sie bać czy gość się nas boji :mrgreen:
Pingui - Sob 16 Sty, 2010
:
mmaciek3905 napisał/a:
Pingui napisał/a:
Na podstawie własnych doświadczeń- jak się upieracie przy tym gazie to walcie nie pod wiatr :P

żelowy gaz, żelowy :D


Nie bo pieprzowy z aromatem papryki :D
ghrond - Sob 16 Sty, 2010
:
edek napisał/a:
niezła adrenalina jak na kogos trrafia na opuszczonym, nie wiadomo czy sie bać czy gość się nas boji :mrgreen:


w realu sie jeszcze nie spotkaliśmy, ale po twoim awatarze sądze, że raczej to drugie :mrgreen:
mmaciek3905 - Sob 16 Sty, 2010
:
Pingui napisał/a:
Nie bo pieprzowy z aromatem papryki :D


Miałaś bardzo pikantne zwiedzanie :D Polecam zakupić, żelowy. W razie czego mogę Ci coś polecić bo mam znajomego który w tym siedzi :D
miszkos - Sob 16 Sty, 2010
:
polecam gaz firmy Guardian czy jakoś tak...
kiedyś wyskoczył do nas taki duży pies...jak oberwał tym po paszczy to się mało na ścianie nie rozje*ał ;]
Pingui - Sob 16 Sty, 2010
:
To nie było zwiedzanie tylko głupia zabawa,ciekawość :twisted: która się skończyła niestety w szpitalu.
@mmaciek3905- dzięki ale nie skorzystam :grin:
Z tym gazem to była tylko taka mała dygresja, co by sobie bardziej nie zaszkodzić niż napastnikowi :razz: bo w niektórych sytuacjach człowiek myśli "jednotorowo"

A co do samoobrony (nie chodzi bynajmniej o pewną partię) są jeszcze inne formy niż gaz :wink:
mmaciek3905 - Sob 16 Sty, 2010
:
Pingui napisał/a:
@mmaciek3905- dzięki ale nie skorzystam :grin:

To nie :P

Więc najlepiej wyposażyć się w coś co nie utrudnia myślenia "jednotorowego", które może zaszkodzić :P Wiatrówką można kogoś zabić, gazem zwykłym sobie krzywdy chwilowej narobić a żelowy, wyłącza to pierwsze i drugie :D
DawiX - Nie 17 Sty, 2010
:
Moim zdaniem najlepsza jest pałka teleskopowa typu BATON
po nogach i pozamiatane :P
(przekonałem się jak 1 raz ją dostałem)
choć zawsze gdy jadę w nowe miejsce biorę nóż typu motylek...
W sumie najgorsi są bezdomni. oni nie mają NIC do stracenia ;/
pozdrawiam
edek - Nie 17 Sty, 2010
:
wyglądam jak wyglądam :mrgreen:
raz mieliśmy taką akcję w szczecinie, zatrzymaliśmy się na opuszczonym gdzie tydzień później na dzielnicy obok syn zabił ojca, ale sam moment postoju już mnie zaniepokoił, obok przewijali sie panowie w dresie, weszliśmy na obiekt, eksploracja i nagle pojawiają się małolaty, dziewczyna wyjeżdża z tekstem do mojego kumpla: "chcesz sie ruchać, tam u góry jest kanapa" a miała może ze 14 lat ...
dewholer - Czw 28 Sty, 2010
:
Bezdomni się dzielą na kilka podgatunków : x
Pewnego razu wybraliśmy się na 'wycieczkę' do pewnego opuszczonego obiektu w samym centrum Krakowa. Przeszliśmy obok jednego budynku, koło drugiego, weszliśmy wgłąb terenu (to całkiem spore miejsce), wszystko niby dobrze, aż tu przez krótkofalówkę marki TECHNIKA kolega, którego postawiliśmy na tzw. warcie mówi, że po terenie się kręcą jacyś przypakowani kolesie. Pomyślałem, że to dresiarze i trochę się przestraszyłem, a tu się okazało, że weszliśmy na Squat do bardzo uprzejmych Satanistów : ]
Panowie po krótkiej rozmowie i poczęstunku oprowadzili nas po całym obiekcie, dzięki czemu uniknęliśmy wizyty w ich toalecie. Poznaliśmy historię miejsca i po jakiejś godzinie wyszliśmy bogatsi o nowe doświadczenia i znajomych...

Raz podczas zwiedzania pewnego starego warsztatu jakiś bohaterski emeryt nakazał swojemu pieskowi atak, ale na szczęście w porę usłyszałem głośne sapanie starszego pana i udało nam się zwiać, zanim pies dobieg na dziedziniec, gdzie się akurat znajdowaliśmy...

Nigdy nie miałem ze sobą żadnego narzędzia do obrony, a częściej niż w opuszczonych niebezpieczeństwo ze strony 'obcych' mnie spotyka, kiedy wracam z przystanku do domu, chociaż to tylko 200m : X
FJ - Czw 28 Sty, 2010
:
Według mnie prosta sprawa - zanim się gdzieś wejdzie, starać się zorientować czy jest tam ktoś. Jeśli jest - zapytać się czy można ;)

Już nie z bezdomnymi, ale ogólnie podczas eksploracji na razie miałem tylko jedną nieprzyjemną sytuację, na miejsce gdzie byliśmy przyjechało jakieś auto z przyciemnionymi szybami, wylazła dwójka goryli w garniturach, jeden pan który coś tam dwójce rozkazywał, ci dwaj nas znaleźli, my się próbowaliśmy wytłumaczyć, ale zaciągneli nas do tego gościa, który kazał, że tak zacytuję, wypierdalać.

Posłuchaliśmy, w końcu to scena jak z hamerykańskiego filmu, to sie z lekka przestraszyliśmy.
DawiX - Nie 07 Lut, 2010
:
pamiętajmy że wielu bezdomnych nie ma dosłownie NIC do stracenia (komisariat = dzień w ciepłym)
Krawiec - Śro 10 Mar, 2010
:
Bezpieczeństwo-pierwsza myśl to wszelkie upadki,wpadki,zawiśnięcia i skaleczenia.Było tego ciut,ale bez większego uszczerbku na zdrowiu.Czytam,że to raczej o ludkach napotkanych w obiekcie.Z bezdomnymi nie miałem bezpośredniego kontaktu poza ich sztuką wizualną,którą tworzą wokół swojego legowiska.Z dzieciarnią nie warto zaczynać żadnych potyczek,byliśmy dziećmi i wiemy,że szarańczy nie można opanować.Jeśli już napotkam młodocianych to wchodzę w gadane i rozwijam temat-oprowadzą po miejscówce,wskażą inne obiekty w okolicy i zdażyło się,że auto popilnują.Napotkałem raz złomiarzo-stolarza i po grzecznej wymianie zdań zajeliśmy się swoją robotą.Zwierzaków jest sporo-lisy,zające,psy,koty,uwięzione ptaki,co świadczy,że obiekt nie był odwiedzany przez ludków.Z ochroną miałem do czynienia w ostatnią sobotę.Zgubiła mnie rutyna i pewnie wszedłem na obiekt,który od ostatniej wizyty został przyozdobiony czujkami ruchu.Odczekałem w bezpiecznym miejscu na przyjazd patrolu i nic,więc wlazłem od dupy strony.Idę sobie wewnątrz budynku,świece uważnie latareczką po ścianach szukając niespodzianek i ponownie uruchamia sie alarm.Okazało się,że ochroniarze sprawdzali miejsce wcześniej wywołanego alarmu i sami dali się złapać na czujkę.To uratowało mój tyłek.Wartownika na terenie JW też miałem okazję"poznać",ale szczegóły pominę:)Ogólnie rzecz ujmując to w 80% miejscówki są ciche i spokojne.Warto jednak szeroko otwierać oczy,wytężać słuch i nosić czapkę niewidkę:)
cartafirus - Sob 28 Sie, 2010
:
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to najlepszą moim zdaniem metodą obrony jest ostrożność , od razu widać czy miejsce jest odwiedzane przez ludzi. Jeżeli na przykład wszędzie walają się puszki po piwie i kartony po nalewkach to znaczy że możemy się spodziewać pijaków. Opakowania po nalewkach i rozwleczone brudne ubrania plus ślady po ognisku to pewny dowód na obecność bezdomnych. Trudno się dziwić, że bezdomni bywają niezadowoleni z odwiedzin, ja też bym się nie ucieszył, jakby mi ktoś wszedł do dużego pokoju i zaczął robić zdjęcia. Zazwyczaj jednak nalewka lub dwie załatwia sprawę. Co do obrony, noszę gaz pieprzowy na wypadek spotkania z psami. Nigdy natomiast nie zabieram ze sobą noża, paralizatora, batona lub wiatrówki. Wolę uciekać lub nawet dostać w ryj, niż iść siedzieć za zabójstwo lub zrobienie z kogoś kaleki. Ale każdy decyduje sam za siebie. Najgroźniejsza sytuacja jaką miałem to bezdomny, który wyszedł mi na powitanie z siekierą. Powiedziałem, że mam takie hobby, i nie wiedziałem, że ktoś tu mieszka, i się pożegnałem.
ziemor - Śro 15 Wrz, 2010
:
miszkos napisał/a:
hmm trochę już takich akcji przeżyłem...
raz nas 15osobowa banda goniła (nas 7 na rowerach)
raz 2 auta wypakowane karkami z bejsbolami (nas 4 na rowerach)

opisz dokładnie jak to było - nie ważne gdzie ale jak to było

Fajny temat - teraz to mam stracha łazić sam
Ja raz złomiarzy napotkałem których bardzo wystraszyłem przypadkowo bo oni wychodząc z piwnicy wleźli prosto na mnie - ale rozmowa i zaraz było ok - nawet oprowadzenie mi zaproponowali

Drugi raz to ochrona dostała cynk że łazimy po budynku - na dachy przekaźniki z komórek a my po sforsowaniu kraty łaziliśmy po całym budynku
Trochę było strachu no ale jakoś się dogadaliśmy
pawelet - Śro 20 Paź, 2010
:
Ja miałem dwa przypadki.

I: W miejscowości XXX jest opuszczony młyn. Jest on blisko mieszkań i od frontu wejścia nie ma. Obchodząc go dookoła udało mi się znaleźć coś w rodzaju magazynów z tyłu. Drzwi z magazynów do środka młynów były pozamykane, jednak znalezłem dziurę w ścianie łączącą te pomieszczenia. Gdy próbowałem się przecisnąć przez szczelinę, to usłyszałem szczekanie małych szczeniąt, a potem szczekanie suki i tupot zbliżającego się psa. Zdążyłem wyjąć petardę i w biegu ją odpalić, bo natychmiastowo zrobiłem odwrót i mknąłem jak najdalej od tego budynku. Huk co prawda był niezły, bo psy ucichły a gdy już byłem na ulicy i udawałem przechodnia, ktoś otwierał drzwi frontowe młyna mocno poddenerwowany.

II: W miejscowości XXX jest opuszczone letnisko. Teren ogrodzony i wiem, że na posesji są psy. Kumpel zapewniał mnie, że są łaskawe i były. Zapewniał mnie też, że właściciel nie zwraca uwagę na ludzi tu się włóczących. Jednak, gdy przeskoczyliśmy bramę, to zobaczyliśmy kilka dziewuszek z podstawówki na tym terenie i sobie pomyślałem, że faktycznie luzy tu są. Jednak zdążyliśmy zwiedzić pierwsze piętro, a tu znikąd pojawił się właściciel zadając pytania co robię, po co to robię i informując, że to prywatna posesja i abym się wynosił. Przeprosiłem gościa i miałem iść jednak zapytał się czy jest ktoś ze mną jeszcze. Wyłonił się kumpel i gość się z nim znał. Jego nastawienie zmieniło się o 180 stopni. Pozwolił fotografować, pogadał z nami itp. Jak się okazało jednak z dziewuszek to jego siostra i dała mu cynk, ze jakiś gość po coś przyjechał z aparatem.

Zawsze idzie się dogadać, ale jak ktoś ręce wyciąga, to warto brać nogi za pas i uciekać gdzie pieprz rośnie.
MayRah - Pią 22 Paź, 2010
:
pawelet napisał/a:
Zdążyłem wyjąć petardę i w biegu ją odpalić, bo natychmiastowo zrobiłem odwrót i mknąłem jak najdalej od tego budynku.


bardzo mądrze - a kysz głupoto !
lisc - Nie 28 Lis, 2010
:
może bez takich szczegółów na forum ogólnodostępnym jak obiekt i wiocha?
slash - Nie 28 Lis, 2010
:
Ja miałem może dwie takie sytuacje,w której ochrona się czepiła. Zawsze posiłkowałem się, że ja tylko foty robię i ochrona mówiła grzecznie, ze nie mam pozwolenia i że mam sobie iść. Raz poszedłem a raz nie:D...Jeśli mi gość mówi że przebywać na terenie mogę ale zdjęć robić nie mogę to on dla mnie nie jest wiarygodny:D
miszkos - Nie 12 Gru, 2010
:
ziemor napisał/a:
miszkos napisał/a:
hmm trochę już takich akcji przeżyłem...
raz nas 15osobowa banda goniła (nas 7 na rowerach)
raz 2 auta wypakowane karkami z bejsbolami (nas 4 na rowerach)

opisz dokładnie jak to było - nie ważne gdzie ale jak to było



Ano było tak jak opisałem- pierwsze podczas wjazdu do miejscowości w której był obiekt (pewnej grupce nie spodobała się nasza obecność w "ich" mieście a drugie podczas wyjazdu z jednej ze wsi.
radek - Sob 26 Lut, 2011
:
kelaspace,
Masz problemy z erekcją? czy próbujesz opylić calis?
mikolaj - Sob 26 Lut, 2011
:
Napisz do gg bota, on przynajmniej tobie odpisze. :roll:
meickel - Sob 26 Lut, 2011
:
Ciekawe, na ile cialis zwiększa bezpieczeństwo eksploracji? Próbował ktoś? :lol:
W każdym razie rozpuszczalny w alkoholu, a to już jakaś zaleta :mrgreen:
radek - Sob 26 Lut, 2011
:
mikolaj napisał/a:
Napisz do gg bota, on przynajmniej tobie odpisze. :roll:


Jeden już mi odpisał :???:

Wracając do tematu najlepiej nie chodzić samemu, ptaki w kluczu potrafią przelecieć wielokrotnie większy dystans niż w pojedynkę z ludźmi jest podobnie :smile:
Rękoczyny to w ogóle głupota nawet jak ma się przewagę podobnie jak gazy i inne rzeczy można użyć jedynie na zwierzęta albo naprawdę w skrajnych przypadkach, jedyna opcja po demaskacji na prywatnym terenie to ucieczka.
Kilka razy próbowali mnie złapać ostatnio jakimś cudem policja na niedokończonym wiele lat temu odcinku A-2 w okolicach Żyrardowa jakiś dobry obywatel chyba zgłosił że wleźliśmy na wiadukt, na szczęście policjanci mieli dobry humor i kazali nam jechać do domy w końcu nie codziennie ktoś tam wchodzi.
Krawiec - Sob 26 Lut, 2011
:
To już wiem kto kradnie dolomit :mrgreen:
harry48 - Śro 25 Maj, 2011
:
Ja podczas swoich wędrówek po opuszczonych miejscach nie spotkałem wrogo nastawionych ludzi, ale przeważnie nie chodzę sam po takich miejscach
KIMI - Pon 30 Maj, 2011
:
na razie nikogo nie spotkałam, ale na w razie W , statyw od zorkiego ma takie cudowne igiełki na dole , aby go wbijać w glebę by był stabilniejszy, boli jak się nim kogos potraktuje. Najlepiej wcześniej poobserwowac trochę miejsce wyprawy i zobaczyc, czy np. panowie złomiarze się tam nie kręcą.
Kwolas - Wto 31 Maj, 2011
:
Ja kilka razy napotkałem nieproszone osoby na swej drodze. Niestety za zwyczaj sam sobie jadę na wycieczki (to nieco nierozsądne). Najlepszą obroną jest bycie z kimś :D albo po prostu wycofanie się ... Nie warto nosić ze sobą gazu czy czegoś w tym stylu ... jak się napotkałem na kogoś to zazwyczaj była to grópka wyrostków pijących browary
CyrJak - Pon 03 Paź, 2011
:
Nie spotkałem jeszcze nikogo poza ochroną obiektów. Z tymi to jeszcze można się dogodać, na całą reszte są gazy pieprzowe :)
Axel - Pon 03 Paź, 2011
:
W kupie sila, ja spotkalem zlomiarzy kilkukrotnie, wymiana papierosami pomogla :mrgreen: ale w jednym bundyku dosyc niedawno trafilem do pieczary jakiegos trolla, wbijam na pietro a tam rozwieszone pranie, butelki z woda, kilka materacow, zarcie, itp itd Dobrze ze mieszkanca/ow nie bylo w domu
Krawiec - Pon 03 Paź, 2011
:
Bezdomni lubią zasrać każde pomieszczenie oprócz swojego legowiska.Syf,brud i robactwo idzie za nimi.
Axel - Pon 03 Paź, 2011
:
Dokladnie tak jak napisales. Raz dostalem cynk ze w pewnym budynku jest opuszczona centrala telefoniczna. Nie dalo sie wejsc na pietro bo w kazdym pokoju bylo nasrane. Ja nie wiem moze nawet dla nich w pewnym momencie smrod jest zbyt duzy dlatego ida do drugiego pomieszczenie. Bomba biologiczna[/quote]
CyrJak - Pon 03 Paź, 2011
:
Axel napisał/a:
Dokladnie tak jak napisales. Raz dostalem cynk ze w pewnym budynku jest opuszczona centrala telefoniczna. Nie dalo sie wejsc na pietro bo w kazdym pokoju bylo nasrane. Ja nie wiem moze nawet dla nich w pewnym momencie smrod jest zbyt duzy dlatego ida do drugiego pomieszczenie. Bomba biologiczna

Pomyśl że oni mieszkają w takim smrodzie. Generalnie budynki z bezdomnymi można omijać bo nie znajdziemy w nich w większości przypadków NIC ciekawego.. no chyba że robimy fotoreportarz o bezdomnych na squacie :)
Axel - Pon 03 Paź, 2011
:
Wszystko zalezy od wielkosici budynkow, w przypadku parterowych schronow sraja na zewnatrz. Natomiast w przypadku centrali mieli bardzo duze spektrum potencjalnych toalet-pieter do przystosowania do swoich potrzeb. Zanim zawitaliby na dach to szajs z parteru zdarzy sie rozlozyc. Jestm w tym pewna logika :lol: