Urban Exploration w Polsce - Polskie Forum Eksploracyjne

ogólnie - Beauty in Decay: Urbex: The Art of Urban Exploration

neones - Czw 04 Lis, 2010
: Temat postu: Beauty in Decay: Urbex: The Art of Urban Exploration
dopiero co wyszla:

http://www.amazon.co.uk/B...n/dp/0955912148

zdjecia wygladaja naprawde dobrze

http://2.bp.blogspot.com/...adway_1_web.jpg

http://4.bp.blogspot.com/...ry_kaue_web.jpg
MayRah - Pią 05 Lis, 2010
:
za dużo photoshopa jak dla mnie..ale rzeczywiscie na pierwszy rzut oka wyglądają ok.

to swietnei, ze mozna pokazac swoje wyobrażenie o tych meijscach ijeszcze ktos za to zapłaci.. każdy z nas kto robi zdjęcia chciałby zapewne wydać kiedys taki album..

ale z drugiej strony, to zachęca kolejne grupy ludzi do podążania tymi śladami..
meickel - Pią 05 Lis, 2010
:
Czy ktoś za to zapłaci, to jest pytanie. Wydać jest łatwo, bo jest wirtualne. Wkładasz swój materiał, swoją robotę w skład, a dopiero kiedy ktoś zapłaci, pojawi się pierwszy egzemplarz w rzeczywistości. Takich albumów każdy może wydać dwa tysiące i żaden z nich nie zaistnieje.
neones - Sob 06 Lis, 2010
:
Mayrah co kto lubi, dla mnie ilosc photoshopa, czy tez analogowosc absolutnie nie ma znaczenia o ile finalny rezultat miazdzy psyche. Czy z definicji foty komorka sa be, a aparatem otworkowym super?

w calej sytuacji aspekt finansowy bym raczej pominal, bo raczej oczywiste jest, że na takich albumach sie nie zarabia - to sa niszowe publikacje wydawane przez niszowe wydawnictwa. O ile nie nazywasz się Giger, albo nie wydaje Cie Taszę to takie rzeczy pełnią bardziej funkcję prestiżową / promocyjną. Ja osobiscie cieszylbym sie jakby ktos moje wykwity chcial wydac i nie oczekiwalbym kokosow - wystarczylby tylko sensowne zasady copyright i jakas kasa wsadzona w promocje calego przedsiewziecia, np. gruba impreza promocyjna.

Nota bene, wydaniu tego albumu towarzyszy wystawa, niestety nie mogłem być na otwarciu, lecz podobno bylo calkiem wesolo z paniami z burleski, streetartem i paniami w lateksach w roli glownej.
superiwan - Nie 21 Lis, 2010
:
Paradoxalnie sprzedaje sie i to bardzo dobrze, Jeremy zaprosil do wspolpracy zapalencow urbexu z calego swiata, robiacsobie tym samym niezla reklame, do tego sam pracuje w mediach i na kilka dni przed oficjalnym wydaniem dostal spory artykul w THE SUN (moze niezbyt to chlubne miejsce ale poczytalnosc ma wielka) na temat UX gdzie nie omieszkal wspomniec o ksiazce, ogolnie bardzo ladnie wydana i drukowana w drukarni, pierwszy nakald juz sie rzszedl dodruk na swieta bedzie.
nie pisze tego zeby kogokolwiek bronic lub faworyzowac, krytykowac etc. poprostu z Jeremym niejedna lokacje zaliczylem i czuje sie zobligowany napisac jak jest naprawde.
FOTKI Z IMPREZY PROMUJACEJ ksiazke by.BATRAM
neones - Nie 21 Lis, 2010
:
no to widze ze naprawde duzo mnie ominelo
meickel - Pon 22 Lis, 2010
:
Nie cieszymy się, że ktoś sprzedaje urbex masom :sad:
neones - Pon 22 Lis, 2010
:
...ale posiadanie swojej autorskiej strony ze zdjeciami na ktorej pokazujesz jakie masz odjechane, andergrandowe i zajebiste hobby to niby cos odmiennego? Rowniez te same masy maja dostep do internetu, wiec?

...wiesz ja rozumiem kwestie ograniczenia dostepu i embargo na media na tej stronie, tylko zastanawia mnie, czy moze nie lepiej byloby promowac wlasciwy etos Urbexa, ktory polega na tym, zeby nie zabierac / rozwalac wszystkiego na swojej drodze zamiast elitaryzowania tej czynnosci i osadzania innych na wstepie?

Dziwi mnie nota bene, ze na stronie opuszczone.com nie ma ani kawalka wzmianki o "take just photos, leave nothing but footsteps", natomiast jest dluga lista publikacji: http://opuszczone.com/index_2.php?s=opinie, a jednoczesnie kazdy kto wspomni o jakiejkolwiek publikacji jest osadzany od czci i wiary. Brakuje mi w tym wszystkim konsekwencji, no ale co ja tam nie wiem...
HumanTree - Pon 22 Lis, 2010
:
neones napisał/a:
.
Dziwi mnie nota bene, ze na stronie opuszczone.com nie ma ani kawalka wzmianki o "take just photos, leave nothing but footsteps", natomiast jest dluga lista publikacji: http://opuszczone.com/index_2.php?s=opinie, a jednoczesnie kazdy kto wspomni o jakiejkolwiek publikacji jest osadzany od czci i wiary. Brakuje mi w tym wszystkim konsekwencji, no ale co ja tam nie wiem...


popatrz na daty ostatnich publikacji (poczatek 2006), to bylo zanim sprawa nabrala zlego kierunku i czas w ktorym wprowadzilismy embargo.
to mialo zreszta byc usuniete, co tez uczynilem.

tu chodzi chyba o to zeby zarabiac na pasji a nie sie nia chwalic, bo album zostal wydany komercyjnie a zdjecia na stronach nie maja takiego podloza.

zreszta kultura urbexu zachodniego a "pseudo" eksploratorzy w polsce to duza przepasc i nie widze problemu w taki sposob reprezentowaniu swojej pasji, jesli jest to robione z umiarem i ze smakiem.

a i jeszcze ten slawny "motyw przewodni" - jak startowalismy z opuszczonymi w polsce to nikt nie mial pojecia ze taka pasja istnieje, sama nazwa urbex pojawila sie tez pare lat po uruchomieniu strony i bylo to zbyt duze zaszufladkowanie aby sie pod to od razu podpinac, bo to byla pasja do eksploracji a nie ruchu spolecznosciowego ktory trzeba nazywac.
neones - Pon 22 Lis, 2010
:
HumanTree przepraszam, ze wywolalem Cie do tablicy - generalnie respekta za calosc.

Wracajac do tematu:

Takich albumow juz pare istnieje nota bene, ale wiekszosc jest autorska to chyba pierwszy grupowy. Nawet David Lynch cykal foty nagim dziewojom w Lodzi w opuszczonych fabrykach.

...szczerze to wlasnie nie do konca wiem o co chodzi koledze meickelowi, ktory w dwoch kolejnych postach sobie przeczy. Jak ktos poswiecil swoj drogocenny czas na to, zeby ogarnac taka akcje jak wydanie albumu (co wcale nie jest takie proste) to nie ma powodu czemu by nie mialaby mu wpasc za to jakas kaska. Zebranie ekipy, poskaldanie calosci, dogadanie sie z wydawnictwem tego nie robi sie w 5 minut... jak ktos ma ochote sprobowac to niech smialo dziala. To czy to dobrze czy nie, ze "urbex sprzedaje sie masom" to chyba nie ma zadnego znaczenia, bo ten proces bedzie postepowal, cale zjawisko bedzie sie robilo coraz bardziej modne, nie sposob tego zatrzymac - czego najlepszym przykladem sa pary mlode na zdjeciach w kozubniku. Dlatego chyba wiekszy sens ma uswiadmianie ludzi co do tego jak powinni sie zachowywac.

Co do "motywu przewodniego" to nie przesadzalbym, ze nikt w polsce nie mial pojecia co to urban exploration, bo niektorzy po prostu dorastali wsrod upadajacych fabryk, kopaln, burzonych hut i robili to nawet nie wiedzac, ze to sie tak nazywa.
meickel - Pon 22 Lis, 2010
:
Spieszę z wyjaśnieniem. Chodzi mi o artykuł w The Sun. Jest "ładny" album, jest promocja w kolorowym piśmie... Nie mam nic przeciwko marketingowi na odbiorcę, który już jest w temacie, i poza tym, zdaje mi się, że do innych nie ma co wychodzić z akcją uświadamiającą.
Tak, czy inaczej, kto chce, może się poddać nieubłaganym procesom historycznym. Ja staram się zachowywać przyzwoicie do końca.
neones - Pon 22 Lis, 2010
:
a tutaj akurat sie zgodze, the sun to szmatlawiec

aczkolwiek, "artykul" calkiem wporzo, przynajmniej nie ma wywiadow z gwiazdami eksploracji

http://www.thesun.co.uk/s...ict-spaces.html
superiwan - Pon 22 Lis, 2010
:
neones napisał/a:
a tutaj akurat sie zgodze, the sun to szmatlawiec

aczkolwiek, "artykul" calkiem wporzo, przynajmniej nie ma wywiadow z gwiazdami eksploracji

http://www.thesun.co.uk/s...ict-spaces.html

to jest tylko kilka linijekz calego artykulu, bo oryginal w papirtowej wersji, byl na dwie pelne strony ( do dzisiaj nie iwem jak Jeremy to zrobil ale mniejsza o to) Tutaj gdzie mieszkam byla dosyc spora ''dyskusja'' o tym czy urbex nalezy sprzedawac i promowac, pojawily sie dwa glosy jeden mowiacy ''zostanmy w podziemiu'' drugi wyjdzmy z tym do ludzi, problem mozna dwojako rozpatrywac, z jednej strony moze to nadal pozastac zabawa i hobby dla ''elity'' i tak zapewne pozostanie gdyz przecietny zjadacz chleba nie bedzie sie zrywal z lozka o 4tej nad ranem zeby nie do konca legalnie dostac sie do wybranego obietu. z drugiej strony (bynajmniej tak jest w Uk i krajach europy zachodniej (nie mam wgladu w Polske bo mieszkajac tam nie interesowalem sie tym) wiekszosc spoleczenstwa postrzega nas jak zlodziei metali kolrowych, w oczach wiekszosci spoleczenstwa nie roznie sie niczym od pospolitego lachmyty stojacego pod budka z piwem, mysle, ze tego typu publikacja mogla chociaz jakiemus drobnemu procentowi ogolu rozjasnic umysl. to tyle odemnie.