meickel napisał/a: |
Moja zasada bezpieczeństwa to niewidzialność. Zatrzymać się przed wejściem i posłuchać uważnie. W miejsca ryzykowne chodzić, kiedy bezdomni krążą po mieście za chlebem. |
ghrond napisał/a: |
najlepsza faza jest samemu na nowej miejscówce, której sie nie zna. |
Pingui napisał/a: |
Na podstawie własnych doświadczeń- jak się upieracie to walcie tym gazem nie pod wiatr |
Pingui napisał/a: |
Na podstawie własnych doświadczeń- jak się upieracie przy tym gazie to walcie nie pod wiatr |
mmaciek3905 napisał/a: | ||
żelowy gaz, żelowy |
edek napisał/a: |
niezła adrenalina jak na kogos trrafia na opuszczonym, nie wiadomo czy sie bać czy gość się nas boji |
Pingui napisał/a: |
Nie bo pieprzowy z aromatem papryki |
Pingui napisał/a: |
@mmaciek3905- dzięki ale nie skorzystam |
miszkos napisał/a: |
hmm trochę już takich akcji przeżyłem...
raz nas 15osobowa banda goniła (nas 7 na rowerach) raz 2 auta wypakowane karkami z bejsbolami (nas 4 na rowerach) |
pawelet napisał/a: |
Zdążyłem wyjąć petardę i w biegu ją odpalić, bo natychmiastowo zrobiłem odwrót i mknąłem jak najdalej od tego budynku. |
ziemor napisał/a: | ||
opisz dokładnie jak to było - nie ważne gdzie ale jak to było |
mikolaj napisał/a: |
Napisz do gg bota, on przynajmniej tobie odpisze. |
Axel napisał/a: |
Dokladnie tak jak napisales. Raz dostalem cynk ze w pewnym budynku jest opuszczona centrala telefoniczna. Nie dalo sie wejsc na pietro bo w kazdym pokoju bylo nasrane. Ja nie wiem moze nawet dla nich w pewnym momencie smrod jest zbyt duzy dlatego ida do drugiego pomieszczenie. Bomba biologiczna |